Cudze chwalicie, Swego nie znacie, Sami nie wiecie, Co posiadacie... czyli wycieczka klasy 5e

dsc 0286W myśl stwierdzenia „Cudze chwalicie, Swego nie znacie, Sami nie wiecie, Co posiadacie” my obraliśmy za kierunek wycieczki pobliską Krynicę-Zdrój oraz Grybów. Ale od początku…

Dnia 6 czerwca o 8:00 wyjechaliśmy z przystanku koło CH „Europy” w kierunku Krynicy-Zdroju. Gdy byliśmy na miejscu zostawiliśmy rzeczy w hotelu i wybraliśmy się na pieszą wędrówkę szlakami Beskidu Sądeckiego. Żółtym szlakiem doszliśmy na Górę Parkową. Pogoda była ładna, więc dobrze się szło. Po długim czasie doszliśmy na szczyt. Tam kilkoro z nas obowiązkowo musiało zaliczyć zjazd ślizgawką na pontonie. Odpoczęliśmy chwilę i kontynuowaliśmy podróż na Huzary. Na kolejnym przystanku zmieniliśmy kierunek i czerwonym szlakiem wróciliśmy do Krynicy. Na dole zdecydowaliśmy, że wrócimy do hotelu i dostaniemy tam 15 minut na zostawienie plecaków i przebranie się.

Po przerwie wyszliśmy na lody. Były bardzo dobre. Wróciliśmy, zjedliśmy obiad, a wieczorem była oczekiwana przez nas dyskoteka oraz gry i zabawy integracyjne w tym kalambury, przy których wszyscy świetnie się bawili.

Następnego dnia ok. 8:00 zjedliśmy śniadanie i musieliśmy się pakować. Gdy wszyscy byli gotowi, wyszliśmy z hotelu i udaliśmy się w kierunku pierwszego punktu gry „Quest po Krynicy”. Polegała ona na szukaniu liter na pomnikach i budynkach. Każdy uczestnik wyprawy otrzymał kartę Questu składającą się z mapy i wierszowanych wskazówek, które w ciekawy sposób prowadzą po poszczególnych punktach trasy. Dzięki temu poznaliśmy historię miasta i osoby związane z tym miejscem. Podążaliśmy m.in. po deptaku, ścieżkami Parku Zdrojowego. Z liter trzeba było ułożyć hasło. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Oczywiście wygrały dziewczyny! Było to bardzo ciekawe zadanie. Po zakończonej grze wróciliśmy do hotelu.

Kolejnym punktem wycieczki był zamek „Stara Baśń” w Grybowie. Zwiedzaliśmy i słuchaliśmy opowieści o tym, jak żyło się na zamku. Obejrzeliśmy wiele rzeźb, mogliśmy wspinać się na mury, a nawet mieliśmy okazję przebrać się za rycerzy i księżniczki. Następnie poszliśmy do lochów. Niektórzy zostali, bo się bali. Ja byłam, więc mogę wam opisać wejście. Było tam ciemno, zimno i unosił się nieprzyjemny zapach. Poza tym liczyłam na to, że będzie coś strasznego, i że będziemy tam długo, a przeszliśmy korytarzem w max 2 minuty. frown Kasztelan opowiadał o duchach, które tam się pojawiają, więc trochę się obawialiśmy. Ale niestety nie udało się. sad Nikt mu nie uwierzył, bo co nam tam jakieś duchy straszne - ludzi chociaż widać, a to!?

Po wyjściu z piwnic było wspólne grillowanie. Można było też kupić pamiątki i postrzelać z łuku. Około godziny 16:00 zaczęliśmy się zbierać, a następnie wróciliśmy do Sącza na przystanek, z którego wyjechaliśmy.

W domu było mi trochę smutno, że wycieczka już się skończyła. Te dwa dni były naprawdę super i mam nadzieję, że wychowawca nie ma nas jeszcze dość, i że jeszcze kiedyś zabierze nas na taką wycieczkę.

Kamila Juda, kl. 5e